Czarnoksiężnik puka do drzwi. I domaga się przysługi…
Nie zawieraj paktów z czarnoksiężnikami, jeśli nie chcesz, by w najmniej odpowiednim momencie stawili się na twoim progu i zażądali spłaty długu. Przekonuje się o tym Jagoda Wilczek, nie do końca typowa wiedźma, która marzy głównie o spokoju, ciszy i unikaniu nadmiernej ekscytacji. Jednak los – a dokładniej Caleb Blythe – ma wobec niej inne plany.
W „Przysłudze dla Czarnoksiężnika” Magdalena Kubasiewicz powraca do uniwersum znanego z „Kołysanki dla czarownicy”, tym razem serwując czytelnikom historię pełną napięcia, magii i sarkastycznego humoru. To urban fantasy osadzone w realiach współczesnej Warszawy, gdzie magiczne konflikty toczą się równolegle z codziennym życiem – tylko znacznie bardziej niebezpieczne.
Proste zadanie? Chyba tylko na papierze
Jagoda musi przechować Caleba przez kilka dni, dbając o jego bezpieczeństwo i anonimowość. To brzmi jak niewielka cena za dawną przysługę. Tylko że Caleb nie jest byle kim – jego obecność przyciąga niepożądane spojrzenia, magiczne zagrożenia i pytania, na które nikt nie chce odpowiadać.
Sprawy komplikują się błyskawicznie: na ulicach Warszawy giną czarownice, wokół Jagody zaczynają kręcić się nie tylko zabójcy, ale i szpiedzy wynajęci przez jej własnego brata. A do tego pod jej dachem mieszka wścibska uczennica, która zbyt dobrze radzi sobie z odkrywaniem sekretów.
Humor, napięcie i kobieca magia
Magdalena Kubasiewicz znana jest z mistrzowskiego łączenia ostrego dialogu, nieszablonowych bohaterek i współczesnych realiów z klasyczną magią i literacką lekkością. Jagoda Wilczek to postać, która wymyka się schematom – cyniczna, piekielnie inteligentna, zmęczona ludźmi i niechętna do pomocy, ale… zawsze robiąca to, co trzeba, choć z marudzeniem.
Autorka doskonale rozumie, jak stworzyć urban fantasy z polskim charakterem. Zamiast anonimowych miast – Warszawa. Zamiast romantyzmu – ironia. Zamiast bohaterów idealnych – ludzie (i nieludzie) z problemami, przeszłością i temperamentem.
Miasto, które nigdy nie śpi… i zawsze coś knuje
Jednym z mocnych punktów powieści jest warszawska sceneria – znajoma, a jednak pełna niespodzianek. Ulice stolicy skrywają więcej tajemnic, niż można by przypuszczać. Magiczne osiedla, ukryte przejścia, zaklęcia wiszące w powietrzu – wszystko to zostało przedstawione z wyjątkową dbałością o szczegóły, tworząc autentyczny klimat miejskiej magii.
Czytelnicy z łatwością zanurzą się w tym świecie, gdzie codzienność przeplata się z rytuałami, zaklęciami i niepisanymi zasadami magicznej społeczności. A kiedy doda się do tego zagrożenie życia – robi się naprawdę ciekawie.
Kobieta kontra chaos. A może: kobieta w samym środku chaosu?
Jagoda nie jest typową bohaterką fantasy. Nie rzuca kulami ognia na lewo i prawo, nie ugania się za smokami ani nie nosi peleryny. Jej największą bronią są spryt, cięty język i umiejętność trzymania się na uboczu – przynajmniej do momentu, aż sytuacja tego nie uniemożliwi.
To postać, która przemawia do czytelników swoim realizmem i nieidealnością. Jej świat to nie tylko magia – to także poranna kawa, kłopoty z uczennicą i niezręczne rozmowy z bratem. Ale to właśnie z tej zwyczajności wyrasta siła książki – bo przecież największe bitwy toczą się często w codzienności.
Dla kogo jest ta książka?
„Przysługa dla Czarnoksiężnika” to idealna lektura dla:
-
fanów urban fantasy z silnymi bohaterkami,
-
czytelników, którzy szukają inteligentnego humoru i dynamicznej narracji,
-
miłośników polskiej fantastyki osadzonej w realistycznym świecie,
-
osób znających „Kołysankę dla czarownicy” (ale znajomość nie jest wymagana – książkę można czytać samodzielnie),
-
fanów twórczości Hardej Hordy i mocnej, kobiecej narracji.
O autorce
Magdalena Kubasiewicz – absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, znana z tworzenia literatury fantastycznej i kryminalnej z charakterem. Należy do Hardej Hordy, grupy silnych autorek fantastyki. W 2021 roku była nominowana do Nagrody im. Janusza A. Zajdla za opowiadanie „Sen nocy miejskiej”, osadzone w tym samym uniwersum.
Jej książki wyróżniają się ostrym stylem, poczuciem humoru i błyskotliwą konstrukcją fabularną. „Przysługa dla Czarnoksiężnika” to kolejny dowód na to, że polska urban fantasy ma się doskonale – i że wiedźmy z Warszawy nie dają się byle komu.