Mroczne oblicze Rusi
„Ja, inkwizytor. Przeklęte kobiety” to kolejny, czternasty już tom sagi o Mordimerze Madderdinie – bezwzględnym, ale i pełnym sprzeczności inkwizytorze Świętego Officjum. Tym razem akcja przenosi się na barbarzyńską Ruś, gdzie wciąż żywe są echa pogańskich wierzeń, a herezja przybiera nowe, groźne oblicze. W świecie, w którym wiara jest najwyższą wartością, a życie ma sens tylko w służbie Bogu, Mordimer po raz kolejny zostaje rzucony w wir wydarzeń, od których zależeć będą losy wielu ludzi.
Walka o wiarę i przetrwanie
Na Rusi inkwizytor musi stawić czoła przeciwnikom, którzy są liczni, bezwzględni i zdeterminowani. Nie wystarczy tu miecz ani słowo Boże – potrzebna jest przebiegłość, zimna krew i zdolność przewidywania ruchów przeciwnika. Każdy krok może okazać się ostatnim, a najmniejszy błąd – śmiertelnym. Mordimer dobrze wie, że w tej grze stawką jest nie tylko jego życie, ale również honor i misja Świętego Officjum.
Zdrada i lojalność
W tej części cyklu Jacek Piekara z mistrzowską precyzją splata wątki polityczne i osobiste. Wrogowie mogą niespodziewanie stać się sojusznikami, a ci, których uważało się za przyjaciół, potrafią bez wahania wbić nóż w plecy. Mordimer przekonuje się, że na Rusi nie ma prostych odpowiedzi ani trwałych sojuszy – jest tylko bezustanna walka o przewagę.
Miłość w cieniu śmierci
„Przeklęte kobiety” to także opowieść o emocjach, które potrafią osłabić nawet najbardziej zatwardziałe serce. Miłość, pożądanie, zdrada – te uczucia nie omijają inkwizytora, choć każda taka relacja niesie ze sobą ryzyko. Piekara pokazuje, że w świecie Mordimera uczucia bywają równie niebezpieczne jak ostrze miecza, a czasem prowadzą do tragedii szybciej niż otwarta walka.
Śmierć, która nie oszczędza nikogo
Na kartach powieści giną nie tylko wrogowie, ale i przyjaciele. Umierają marzenia i ideały, a ci, którzy przeżyli, nie zawsze mogą nazwać się zwycięzcami. W mrocznym świecie cyklu inkwizytorskiego każdy triumf ma swoją cenę, a ta cena często jest zbyt wysoka.
Portret bohatera, którego się kocha i nienawidzi
Mordimer Madderdin pozostaje jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiej literatury fantasy. Bezwzględny, wierny swojemu kodeksowi i Świętemu Officjum, a jednocześnie targany wątpliwościami i wewnętrznymi sprzecznościami. W „Przeklętych kobietach” widzimy go zarówno jako bezlitosnego sędziego, jak i człowieka zdolnego do uczuć, choć te często prowadzą go na skraj przepaści.
Styl, który buduje klimat
Jacek Piekara po raz kolejny udowadnia, że potrafi połączyć wartką akcję z sugestywnymi opisami i błyskotliwymi dialogami. Świat przedstawiony jest brutalny, pełen hipokryzji i moralnych szarości, ale jednocześnie fascynujący. Autor nie unika drastycznych scen, ale równoważy je momentami refleksji, które nadają historii głębi.
Dla kogo jest ta książka?
„Ja, inkwizytor. Przeklęte kobiety” to lektura obowiązkowa dla fanów serii o Mordimerze Madderdinie, ale również dla wszystkich, którzy cenią mroczne, dojrzałe fantasy z elementami historycznymi. To powieść o wierze, lojalności, zdradzie i miłości – tematach ponadczasowych, które w rękach Piekary nabierają wyjątkowego, niepokojącego smaku.