Fantastyka, która śmieje się do Ciebie szeroko
Zapomnij o poważnych elfach i mrocznych czarodziejach. Wejdź do świata, gdzie fantasy spotyka się z satyrą, a prastare obrzędy mieszają się z podatkami i depilacją. Witaj w krainie Słomian, miejscu równie absurdalnym, co… znajomym. Bo choć to uniwersum całkiem fikcyjne, sporo tu prawdy o naszym świecie.
Błędziwoje, jagi i zblazowane bóstwa
Głównym bohaterem książki jest Błędziwoj Przebóg, samozwańczy heros, który razem ze swoim wiernym towarzyszem Psichwostem przemierza krainę w poszukiwaniu sławy i złota (choć niekoniecznie w tej kolejności). Ich droga pełna jest dziwacznych postaci, nieoczekiwanych przeszkód i magicznych twistów.
Na drugim planie pojawia się Dziwna – lokalna jaga z charakterem ostrzejszym niż sierp księżyca. Próbuje uciec przed niechcianym adoratorem – dowódcą najemników z Północy, który w imię miłości gotów jest podpalić cały świat. A gdzieś w tle swoje palce miesza bóstwo Słomian, które – choć nieco… rozkojarzone – najwyraźniej ma wobec bohaterów pewien plan.
Świat, w którym śmierć i podatki są nieuniknione
Kraina Słomian to miejsce, które nie istnieje na żadnej mapie, ale które czytelnik pokocha od pierwszej strony. Od wieków nękane przez łupieżców, nękające wieśniaków księstwa, wygadane bardy, bóstwa z rozchwianą tożsamością i oczywiście jagi, których depilacyjne praktyki budzą grozę.
Świat ten śmieje się z naszych schematów, codziennych absurdów i historii, które – choć fantastyczne – brzmią dziwnie znajomo. Bo czy to przypadek, że podatki są tu groźniejsze od śmierci?
Adrian Markowski – słowo, które bawi i zadziwia
Autor książki, Adrian Markowski, to nie tylko pisarz i poeta, ale także znakomity obserwator rzeczywistości. W „Słomianach” łączy satyryczny humor, językową precyzję i fantastyczne tło, tworząc powieść, która z jednej strony bawi, z drugiej zmusza do refleksji, a z trzeciej… po prostu zachwyca stylem.
Znany z książek o Bieszczadach i opowieści dla dzieci, Markowski tym razem sięga po humorystyczną fantasy – z wyraźnymi nawiązaniami do kultury słowiańskiej, literackich archetypów i codziennych bolączek współczesnego człowieka. Tak, dobrze czytasz – fantasy i codzienność idą tu ramię w ramię.
Dla kogo jest ta książka?
„Słomianie” to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto:
-
szuka czegoś innego niż typowe fantasy
-
uwielbia humor, ironię i inteligentne żarty
-
tęskni za słowiańską magią, ale niekoniecznie traktowaną śmiertelnie poważnie
-
lubi książki, które parodiują znane motywy i robią to z wdziękiem
-
chce odpocząć od dramatów i wciągnąć się w przygodę z przymrużeniem oka
To idealna lektura dla fanów Terry’ego Pratchetta, Jakuba Ćwieka i komedii fantasy w duchu „Monty Pythona” na słowiańskich ziołach.
Pełna przygód, ale i zaskakująco… aktualna
Choć akcja dzieje się „gdzieś między starożytnością a średniowieczem”, wiele poruszanych tematów brzmi bardzo współcześnie. Władza, biurokracja, absurdy codziennego życia – wszystko to ubrane w fantastyczny kostium i podane z takim humorem, że nie sposób się nie uśmiechnąć (czasem przez łzy).
Podsumowując:
„Słomianie” to oryginalna, pełna humoru książka fantasy z elementami słowiańskiego folkloru, która doskonale bawi, zaskakuje i na długo zostaje w pamięci. Jeśli masz dość schematów, potrzebujesz dawki literackiej zabawy i lubisz przygody z jagami, bardami i nie do końca boskimi bóstwami – ta książka jest dla Ciebie.