Magia w Warszawie? A jednak!
„Minas Warsaw” to nietypowa, błyskotliwa powieść urban fantasy, która łączy współczesność z klasyczną magią w najbardziej nieoczywistym miejscu – Warszawie. Co się stanie, gdy w sercu polskiej stolicy zamieszka potężny czarodziej, przybyły z zupełnie innej rzeczywistości? Jak poradzi sobie z nowoczesną technologią, urzędniczą biurokracją i… windą w Pałacu Kultury?
To historia pełna absurdu, humoru, ironii i ukłonów w stronę fanów fantasy, literatury, popkultury i warszawskich realiów.
Od inżyniera IT do pazia Wielkiego Maga
Główny bohater, Maciek Jeżewski, pracuje jako inżynier wsparcia IT w Urzędzie Miasta. Typowy pracownik od drukarek i kabli, nieco zmęczony, nieco zagubiony – ale z sercem na właściwym miejscu. Kiedy nad Warszawą pojawia się smok, a Pałac Kultury staje się siedzibą czarodzieja, nikt nie wie, co robić.
I właśnie wtedy los (czy może magia?) wybiera Maćka, by negocjował z Wielkim Magiem. Nie dlatego, że się nadaje. Po prostu był pod ręką.
Książka fantasy osadzona w Polsce
„Minas Warsaw” bawi się konwencją fantasy – zamiast klasycznego świata rodem z Tolkiena czy Sapkowskiego, mamy Warszawę, miejskie urzędy, korki, tramwaje i kawę z automatu. A w tym wszystkim: smok, czarodziej i magia, która działa, choć nikt nie wie dlaczego.
To fantasy w wersji miejskiej i bardzo polskiej – z charakterystycznym humorem, dystansem do siebie i celnymi obserwacjami codzienności.
Humor, który rozbraja
Autor z dużym wyczuciem serwuje inteligentny humor – dialogi skrzą się ironią, postacie mają pazur, a sytuacje komiczne wynikają nie z chaosu, ale z doskonałego zderzenia dwóch światów: magicznego i biurokratycznego.
Czarodziej nie rozumie wind, nie pojmuje sensu podatków, a z terminem „open space” łączy mu się raczej przestrzeń międzywymiarowa. A Maciek… cóż, Maciek robi, co może. Czyli głównie się myli.
Warszawa jakiej nie znacie
Miasto jest tu nie tylko tłem – Warszawa staje się jednym z bohaterów. Pałac Kultury zamienia się w wieżę maga. Tramwaje jadą pod czarodziejską eskortą. A zwykli mieszkańcy muszą nauczyć się żyć z tym, że tuż za rogiem może czaić się smok (choć na razie grzecznie śpi na dachu Złotych Tarasów).
Jeśli mieszkasz w Warszawie, odnajdziesz tu mnóstwo smaczków. Jeśli nie – pokochasz to miasto na nowo, oczami fantasy.
Powieść dla fanów Pratchetta, Monty Pythona i polskiego absurdu
„Minas Warsaw” to książka, która z pewnością przypadnie do gustu:
-
fanom Terry’ego Pratchetta i jego ironicznych światów,
-
miłośnikom inteligentnej satyry i parodii,
-
osobom kochającym miejskie fantasy w stylu „Miasta schodów” czy „Kronik Żelaznego Druida”,
-
wszystkim, którzy chcą się po prostu dobrze bawić i oderwać od rzeczywistości.
To także świetna propozycja na prezent – dla informatyka, urzędnika, fana fantasy, lub po prostu każdego, kto kocha książki z jajem.
Dlaczego warto przeczytać „Minas Warsaw”?
-
Bo to oryginalne urban fantasy – świeże, zabawne, polskie i współczesne.
-
Bo pokazuje, że nawet w Urzędzie Miasta może rozegrać się epicka historia.
-
Bo to książka z duszą, humorem i świetnym językiem.
-
Bo doskonale łączy magię z rzeczywistością, bez patosu, za to z dużą dawką autoironii.
-
Bo w Pałacu Kultury zamieszkał smok. To się nie zdarza codziennie!
Podsumowanie: książka, która wywołuje uśmiech
„Minas Warsaw” to powieść, która nie udaje, że zmieni Twoje życie – ale zdecydowanie je umili. To książka, która zaskakuje świeżością, śmieszy mądrze, a jednocześnie zostawia ciepły ślad. Jeśli lubisz literaturę lekką, ale nie głupią – to coś dla Ciebie.