„Nie ma granic – są tylko wybory. I ich konsekwencje.”
Wyobraź sobie, że możesz dotknąć każdego „co by było, gdyby”. Każdej alternatywnej wersji rzeczywistości. Każdego wyboru, którego nie dokonałeś. Naukowiec Grant McKay stworzył urządzenie, które czyni to możliwym. Latarnia – cud techniki, anarchistyczna wizja nauki bez kagańca, otwiera drzwi do nieskończonej liczby wszechświatów. Ale gdy coś idzie nie tak, rozpoczyna się nielitościwa odyseja przez piekła, które nigdy nie powinny istnieć.
Zespół naukowców – wraz z rodziną Granta – zostaje wyrzucony z jednego wymiaru do drugiego w brutalnym, chaotycznym tańcu przetrwania. Tu nie ma „przygody” – jest czysta desperacja. Każdy skok to walka z obcymi cywilizacjami, dehumanizującymi technologiami i samym sobą. Nie ma powrotu. Nie ma czasu na żal. Jest tylko ból, błąd i brutalna cena ciekawości.
Upadek etyki. Upadek nauki. Upadek człowieczeństwa.
Grant McKay nie jest bohaterem. To rozczarowany idealista, który wściekłość na system przemienił w obsesję przekraczania granic. Wyrwał naukę spod władzy polityków i korporacji… tylko po to, by samemu ją zniewolić. Teraz płaci za to nie tylko on – ale i jego dzieci, jego kochanka, jego zespół. Każdego dnia patrzy w oczy alternatywnych wersji siebie – i każdego dnia bardziej nienawidzi tego, kim się stał.
Black Science to dark sci-fi pełne egzystencjalnego ciężaru. Tu nie ma odkupienia, tylko przeżycie. Każdy nowy wymiar przynosi odmienne wyzwania: prymitywne ludy kierowane techno-bogami, światy, gdzie dzieci mają władzę nad życiem i śmiercią, cywilizacje zbudowane na strachu, handlu duszami, kanibalizmie lub pozbawionej emocji technologii.
Ale najgorsze zło czai się nie w obcych światach – lecz wewnątrz samych podróżników. To oni muszą zadać sobie pytanie: czy warto było zburzyć rzeczywistość, by poszukać lepszej wersji siebie?
Rodzina rozrywana w wymiarach
Dzieci Granta – Pia i Nathan – nie są tylko pasażerami tej katastrofy. Ich dzieciństwo kończy się w pierwszym rozdziale, gdy są zmuszeni uciekać przez błotne bagna pełne łowców głów i galaretowate stwory z alternatywnej Ziemi. Dorastają w strachu, w walce, w ciągłym zagrożeniu. Dla nich Latarnia nie jest cudowną maszyną. To klątwa, która odebrała im dom, przyszłość i ojca, którego kochali.
Reszta załogi także nie jest bez winy. Zdrada, ukryte motywy, namiętności i błędy przeszłości wychodzą na światło dzienne. W tym multiwersum nikt nie jest niewinny. A jeśli jesteś – prawdopodobnie nie przetrwasz długo.
Nieskończone światy, nieskończony chaos
Black Science wyróżnia się szaloną wyobraźnią i bezkompromisową narracją. Każdy świat to oddzielna planeta, inne prawa, inna fizyka, inna moralność. Jeden skok może przenieść cię do mrocznej dżungli rządzonej przez żaby-cyborgi, a następny do neonowego miasta pełnego klonów. Możesz spotkać samego siebie – martwego, zdradzonego albo szaleńca, który zabije cię, by zająć twoje miejsce.
To science fiction bez filtra i bez litości, przypominające połączenie „Blade Runnera” z „Matrixem” i „Interstellar”, ale zanurzone głębiej w chaosie i nihilizmie. Komiks łączy psychologiczny dramat, filozofię nauki i brutalną akcję, zadając pytania, których nie zadaje żadne inne dzieło graficzne.
Graficzna furia – jak wygląda nieskończoność?
Ilustracje w Black Science to czyste szaleństwo. Kolory eksplodują, kreska pulsuje, a układ kadrów przypomina halucynację. To komiks, który wygląda jakby sam był wciągnięty w wir międzywymiarowego szaleństwa. Dynamika rysunku sprawia, że czytelnik nie tylko widzi, ale wręcz czuje panikę, pośpiech i bezsilność bohaterów. Gra światła i koloru potęguje wrażenie, że nie czytamy komiksu – tylko doświadczamy go jak transu.
Dla kogo jest Black Science?
-
Dla fanów mrocznego science fiction, którzy kochają historie bez kompromisów.
-
Dla tych, którzy uwielbiają podróże między wymiarami i alternatywne wersje rzeczywistości.
-
Dla osób, które cenią komiksy ambitne, filozoficzne, ale i brutalnie bezpośrednie.
-
Dla miłośników tytułów takich jak Saga, East of West, Descender, The Incal czy Mind MGMT.
-
Dla każdego, kto uważa, że granice wyobraźni nie istnieją – tylko cena za ich przekroczenie.
Black Science – początek końca wszystkiego
Tom 1 – Zasada nieskończonego spadania to otwarcie serii, która nie bierze jeńców. To upadek ludzkości opowiedziany przez obiektyw naukowego fanatyzmu. To list miłosny do chaosu, pokazujący, że nawet najwspanialsze pomysły mogą stać się bronią masowego rażenia, jeśli zabraknie empatii.
Czym jest nauka bez serca? Kim jesteśmy, gdy rozpadnie się świat? I czy naprawdę chcemy znać wszystkie odpowiedzi?