Gdy herosi latają nad dachami, a złoczyńcy szukają odkupienia…
Astro City. Miasto tętniące kolorami, dźwiękami i emocjami. Miejsce, w którym superbohaterowie patrolują niebo, a w ciemnych zaułkach czai się zło – czasem z peleryną, czasem w garniturze. To jednak nie tylko opowieść o walce dobra ze złem, lecz również intymna kronika ludzkich marzeń, lęków i prób odnalezienia siebie w świecie pełnym cudów.
Drugi tom „Przewodnika po Astro City” zabiera nas głębiej w ten złożony mikrokosmos. To nie tylko opowieść o postaciach z nadludzkimi mocami – to opowieść o człowieczeństwie zamkniętym w stalowych pancerzach, kreskówkowych kształtach i pozornie zwyczajnych umysłach.
Steeljack – serce ze stali, dusza pełna zranień
Na pierwszy plan wysuwa się Steeljack, złoczyńca o stalowej skórze, który po latach odsiadki chce tylko spokoju. Ale nawet tacy jak on nie mogą liczyć na emeryturę, gdy znajomi z dawnych czasów zaczynają znikać. Coś – lub ktoś – poluje na drobnych przestępców z jego dzielnicy. Tych, których świat superbohaterów zapomniał. Tych, którzy nigdy nie zdobyli sławy, tylko blizny.
Steeljack podejmuje się śledztwa, które wciągnie go głębiej niż kiedykolwiek wcześniej – w przeszłość, którą próbował zapomnieć, i w środowisko, które nadal ma nadzieję, że ktoś, nawet taki jak on, stanie się ich wybawcą.
To historia o winie, żalu i próbie zadośćuczynienia. Bo nie każdy łotr musi pozostać łotrem na zawsze.
Radość i rozpacz animowanej duszy
W kolejnej opowieści poznajemy postać z kreskówki, która ożyła. Niby komediowy akcent, ale pod kolorową powierzchnią kryje się smutek. Co znaczy być istotą narysowaną przez człowieka, gdy pragniesz miłości, akceptacji i sensu? Gdy cały świat traktuje cię jak żart, czy możesz być kimś więcej?
Jej podróż to przejmująca metafora tożsamości i poszukiwania miejsca w świecie, który nie przewiduje miejsc dla takich jak ona. W świecie, gdzie nawet cuda mają zasady, ktoś taki jak ona musi się nauczyć stawiać granice – albo łamać je zupełnie.
Adwokat sprawiedliwości
W trzeciej historii bohaterem zostaje prawnik – człowiek bez mocy, ale z niezłomną wiarą w prawo. W Astro City prawo jest jak pajęczyna – cienkie dla potężnych, lepkie dla słabych. W świecie klonów, telepatów i zmiennokształtnych, tradycyjne paragrafy już nie wystarczają. Ten bohater postanawia to zmienić.
Czy uda się stworzyć kodeks dla świata, w którym jeden człowiek może rozszczepić się na dziesięciu? Czy sprawiedliwość może dotrzymać kroku mocy nadludzi?
To opowieść o nadziei w siłę systemu, który zbyt często zawodzi – oraz o tych, którzy próbują go naprawić, choćby kosztowało to wszystko.
Astro City – więcej niż superbohaterowie
Ten tom to hołd dla klasycznej estetyki komiksów superbohaterskich, inspirowanej złotą i srebrną erą Marvela i DC – ale z nowoczesną duszą. Historie są pełne emocji, psychologicznej głębi i realistycznych refleksji o tym, jak wyglądałby świat, gdyby istnieli nadludzie.
Zamiast standardowej bijatyki dostajemy studium moralności, społecznych konsekwencji i kultury zbudowanej wokół herosów. Tu nawet postaci drugoplanowe mają swoje dramaty, a decyzje podejmowane przez bohaterów i łotrów mają długofalowe skutki.
Nagradzana seria, która zmienia reguły gry
Seria „Astro City” nie bez powodu zdobyła liczne nagrody branżowe, w tym Eisnera. To komiksowy odpowiednik prozy obyczajowej w świecie nadludzi. Jeśli szukasz czegoś więcej niż walki dobra ze złem – jeśli chcesz zajrzeć w głąb duszy bohatera i jego świata – ten komiks jest właśnie dla Ciebie.
Dla kogo jest ten tom?
-
Dla fanów superbohaterskich historii z duszą i sercem
-
Dla czytelników szukających alternatywy dla typowego Marvela i DC
-
Dla miłośników literackich komiksów z psychologiczną głębią
-
Dla każdego, kto wierzy, że superbohaterowie też mogą być ludźmi
-
Dla tych, którzy kochają estetykę klasyki, ale wymagają współczesnych emocji
Podsumowanie – miasto, które tętni historiami
„Przewodnik po Astro City. Tom 2” to kolejna porcja historii, które bawią, wzruszają i skłaniają do refleksji. Czy jesteś łotrem, herosem, czy zwykłym człowiekiem – w Astro City znajdziesz swoje miejsce. Bo to miasto nie jest o tym, kto ma pelerynę, ale kto nosi brzemię.