Finał, który wszystko zmienia
„Simon Snow. Tom 3. Co ma być, to będzie” to długo oczekiwane zakończenie magicznej trylogii autorstwa Rainbow Rowell. W tej części spotykamy naszych bohaterów, którzy nie walczą już z wielkim złem, ale z czymś znacznie trudniejszym – z własnym życiem po końcu opowieści.
Co się dzieje z Wybrańcem, gdy jego misja się kończy?
Simon – chłopiec, który przestał być Wybrańcem
Simon Snow już dawno stracił swoje skrzydła, moce i sens. Niegdyś najpotężniejszy mag swojego pokolenia, dziś nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytanie: kim jestem, skoro nie jestem tym, kim miałem być?
W trzecim tomie musi zmierzyć się nie z potworami, ale z rzeczywistością. Czy nadal chce należeć do Świata Magów? Czy jego związek z Bazem przetrwa, jeśli wybierze zupełnie inne życie?
Simon to postać pełna ran, wątpliwości i zamętu – ale właśnie dlatego tak ludzka i prawdziwa. Jego historia w tej części to opowieść o odpuszczaniu, uzdrawianiu i akceptacji.
Baz – między lojalnością a tożsamością
Baz Pitch, jak zwykle rozdarty między światem, rodziną a własną naturą, wciąż mierzy się z konsekwencjami bycia wampirem. Tym razem jednak sprawy rodzinne stają się poważniejsze niż kiedykolwiek – i Baz musi zadać sobie pytanie, gdzie naprawdę leży jego lojalność.
Jego relacja z Simonem przechodzi ciężką próbę. Czy miłość wystarczy, gdy różnice są aż tak fundamentalne? Czy można kochać kogoś, kto chce odejść z Twojego świata?
Penelope – potężna czarownica z problemem w salonie
Penelope Bunce to nadal ta sama błyskotliwa, zdeterminowana czarodziejka, która zrobi wszystko, by pomóc swoim przyjaciołom – ale tym razem wpędziła się w kłopoty większe, niż sądziła. Z Ameryki do Londynu przemyca Normalsa… i teraz kompletnie nie wie, co z nim zrobić.
Penelope reprezentuje dylematy idealistki, która chce zmieniać świat, ale nie zawsze wie, jak. W „Co ma być, to będzie” jej wątek to także komentarz do różnic między magią a światem niemagicznym – i do tego, jak łatwo jest pogubić się między ideą a rzeczywistością.
Agatha – dziewczyna, która powiedziała „dość”
Agatha Wellbelove nie chce już być częścią tej opowieści. Miała już dość magii, dramatów i misji. Chce po prostu żyć. Jednak w finale serii nie da się uciec od przeszłości – nawet jeśli bardzo się chce.
Agatha w tej części jest głosem rozsądku, ale też symbolem zmęczenia narracją, która ciągle żąda więcej. Jej obecność pokazuje, że nie każdy chce być bohaterem – i że w tym też jest siła.
Powrót do korzeni
Cała czwórka – Simon, Baz, Penelope i Agatha – wraca do Anglii, do Watford, do siebie nawzajem i do swoich rodzin. To nie podróż w czasie czy w przestrzeni, ale podróż w głąb siebie. Powrót do miejsca, od którego wszystko się zaczęło, by zrozumieć, jak daleko zaszli.
Rainbow Rowell w tym tomie z pełną świadomością konstruuje finał nieepicki, ale emocjonalnie porażający. To powieść o tym, że zakończenia są trudne – ale potrzebne.
Finał, który jest katharsis
„Co ma być, to będzie” to książka o:
-
zamykaniu rozdziałów,
-
potrzebie uzdrowienia,
-
akceptacji własnych ran,
-
miłości, która musi się zmieniać, by przetrwać,
-
dojrzewaniu do własnej tożsamości.
Nie ma tu już wielkich bitew ani spektakularnych zaklęć. Są za to trudne rozmowy, emocjonalne decyzje, cisza i łzy. I właśnie to sprawia, że finał trylogii o Simonie Snowie jest tak prawdziwy i poruszający.
Dla kogo jest ta książka?
„Simon Snow. Tom 3. Co ma być, to będzie” polecamy wszystkim, którzy:
-
pokochali poprzednie części i chcą godnego zakończenia,
-
szukają historii o dorastaniu, tożsamości i relacjach,
-
lubią fantastykę z wątkami queerowymi, emocjonalną głębią i poczuciem humoru,
-
potrzebują książki, która pomoże im pożegnać się z czymś, co już minęło.
To nie tylko zakończenie przygody, ale także zaproszenie do refleksji: jak my sami radzimy sobie z końcami?